OFICJALNE WZORY LISTÓW
Zatwierdzono dnia 7.07.1995 przez Komendę Obozu
[podpis nieczytelny Komendanta]
WZÓR „A” (DO RODZICÓW)
Kochani rodzice!
Jest tu bardzo fajnie. Mieszkamy w namiotach klimatyzowanych w standardzie trzygwiazdkowego hotelu. Nasz komendant jest bardzo miły (fajny, dobry, fajowy – przyp. red.), nie wspominając o oboźnym, który zawsze znajdzie dla nas w kieszeni coś słodkiego. Wczoraj na obiad zjadłem tak dużą porcję kurczaka, że w życiu w domu tyle nie jadłem. Jesteśmy wszyscy tak zdrowi, że nasza kochana (super kochana, fajowa etc… - przyp. red.) pielęgniarka zagroziła strajkiem, jeżeli kogoś nawet komar nie ugryzie. Być może będę w domu za 2 tygodnie, ale nie wiem, bo tu jest tak fajnie, że nie wiem.
Muszę już kończyć, bo wołają nas na posiłek (dzisiaj flaczki lub barszcz z uszkami – do wyboru) i zraziki z polędwiczki cielęcej.
Całuję mocno – wasz [Tutaj wpisz swoje imię]
WZÓR „B” (DO KOLEŻANKI)
Droga [chyba każdy pamięta imię]!!!
Już [tu wpisać liczbę – spytać komendanta] dni ciąży mi bez Ciebie na obozie. Wczoraj były u nas druhny z sąsiedniego obozu (przypadkiem rozbiliśmy obóz tuż obok). Chciałem do Ciebie napisać już trzy dni temu, ale opalaliśmy się z dziewczynami ze wsi na plaży i tak jakoś zeszło (ale i tak myślę o Tobie bez przerwy). Najbardziej lubię służbę w kuchni (pomagają nam trzy studentki gastronomi z Krakowa, bardzo ładne, znaczy dobrze gotują). Opowiem Ci wszystko dokładnie, jak wrócimy – chyba już niedługo, chociaż musimy pomóc zwinąć obóz druhnom sąsiadkom, a one kończą tydzień po nas. Tęsknię do Ciebie i już nie mogę się doczekać chwili, aż ujrzę Twoją twarz, której obraz bez przerwy mam przed oczami.
Muszę już kończyć, bo zgłosiłem się dziś na ochotnika na służbę w kuchni.
Twój bliski [Rybka, Żabcia, Kotek itp. Itd., może być imię]