Dzisiejsza Twarz Dnia to Mistrz Technik Harcerskich. Fantastyczny zastępowy "Orłów", ulubieniec druhen (które na festiwalu obozowym spośród chóru 10 męskich głosów potrafiły wyodrębnić ten jeden i westchnąć "Ależ ten Kieresik pięknie śpiewa!"). Słynna fala włosów nad czołem i imponujących rozmiarów kosmetyczka, której zawartości do dziś większość kolegów - harcerzy nie jest w stanie ogarnąć :)

Pierwsza historyczna ofiara dżemowstrętu, nieźle zapowiadający się zawodnik ZKS Granat, amator dżudżitsu. Swojego odwiecznego wyzwania - spakowania NS-a do ładownicy zdaje się niestety nie zrealizował.

Dodam drobną anegdotke - otóż Robert nie był pierwszym z rodziny, który trafił do drużyny. Tym pierwszym był Jego brat. Na zimowym rajdzie na Wykus na postoju w Obozie Langiewicza okazało się że młody ma problem z chodzeniem z powodu rany na nodze. Po opatrzeniu dalszą drogę na Wykus i z powrotem przez Mostki przebył niesiony przez dh Marka i mnie. No a potem w Jedenastce pojawił się nasz śliczny Robert ;-)

Naczelny harcerz i koszykarz Mickiewicza! Robert Kieres - tak Cię wspominał mój brat, Tomek. Podobno grywaliście razem.. Pozdrawiam!

Ja z kolei nie zapomnę jak w Częstochowie '91 biegał (razem z Leonem i kilkoma innymi druhami) i wymieniał "co się da" ze skautami z innych krajów. Ja w ten sposób zyskałem ciekawy pas.
Chłopaki tylko mieli dylemat, czy wypada zamienić się za krzyż harcerski - i ostatecznie odstąpili od takiej transakcji :P